niedziela, 6 lipca 2014

znów od początku

Witajcie Kochane,
Zawaliłam i znów muszę zaczynać od początku. Wydawało mi się, że to tylko kilka dni, parę nic nie znaczących chwil słabości...
Waga nie kłamie. Byłam już tak blisko celu, a dziś pokazała 53,7 kg.
Jestem gotowa do pracy i odrabiania zaległości, ale nie ogarnęło mnie poczucie pogardy i nienawiści do siebie. Mam w głowie obraz piątkowego popołudnia. Leżę z moim synkiem na hamaku, ogrzewają nas promienie chylącego się już ku zachodowi słońca, śmiejemy się i zajadamy waflowe rurki z kremem kakaowym od którego buzia mojego synka jest już cała umorusana. Jestem taka beztroska i szczęśliwa, liczy się tylko tu i teraz.
Jest lato Kruszynki. Łapmy piękne chwile.
Tego Wam życzę. I sobie też.


3 komentarze:

  1. Tez życzę Ci wszystkiego co najlepsze ;) cieszę sie ze układa sie u Ciebie dobrze. Jedynie szkoda ze z waga wracasz do punktu wyjścia. Ale wszystko przed Tobą ;) trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  2. wiem jak to działa, wiem że przez bulimię nie chudnę. Ale mój organizm się od tego uzależnił nic nie mogę na to poradzić, motywacji brak by to zmieniać.
    Dni słabości, szybko przybrana waga równie szybko schodzi, nie musisz się martwić bo po niecałym tygodniu waga stara albo niższa wraca. Radość jest najważniejsza, jest ważniejsza od wagi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zasługujesz na odpoczynek.Ważne że się pozbierałaś :)
    http://chudasnookizawszespoko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń