środa, 13 marca 2013

Ponieważ potrafimy znieść wiele, czekając na więcej

Ostatnimi czasy Atelier pochłania mnie bez reszty: inspiruje, napełnia energią, wyznacza kierunek moich działań, stymuluje i pobudza, spycha na drugi plan niemal wszystko.
Bardzo  nie lubię kiedy ktoś wyciera sobie tyłek moim entuzjazmem i zaufaniem. I to w imię czego...w imię pieniędzy ?
Moi rodzice prowadzili tak zwany otwarty dom, przez nasz próg przewijało się mnóstwo ludzi: znajomych moich, moich rodziców, mojej siostry. Nikt mnie jednak nigdy nie uczył, że ludziom trzeba ufać, wręcz przeciwnie, próbowano wmówić we mnie tą podobno niezbędną dozę rezerwy i podejrzliwości. Ja jestem jednak uparta.
Nie dam sobie wmówić, że hasło " wolny rynek" zwalnia z dotrzymywania słowa, albo że jeśli można coś zrobić, bo żadne przepisy tego nie zabraniają to znaczy, że jest to po prostu po ludzku uczciwe. Nie zamierzam godzić się na to tylko dlatego, że ( szczególnie w biznesie, ale nie tylko ) wszyscy tak robią. Nie przyjmuję tego za normę.
Nie lubię kiedy ktoś próbuje mną manipulować tylko dlatego, że wyglądam niepozornie, ani tym bardziej że finansowo jestem mniej atrakcyjna niż ktoś inny. Nie lubię być oszukiwana i zwodzona. Nie lubię być stawiana pod murem w imię cudzej chciwości.
Boże. Gorzka, jaka ty jesteś naiwna.



Dieta? Toczy się poza kontrolą. Chudnę, ale jadam naleśniki i czekoladę. Nie przekraczam 1000 kcal. Waszej ocenie pozostawiam, czy mogę wobec tego powiedzieć, że jest ok. Dla mnie najważniejszy jest spadek wagi.


Pośród mych natchnień, Twoje łzy słone.
Błagam, napraw....

...mnie...
W imię tych ran nowych, które zadaję.
Błagam.

9 komentarzy:

  1. Skoro kilogramy zlatują to najważniejsze! Mimo czekolady czy naleśników (może ona poprawiają nastrój?) Trzymam za Ciebie kciuki! A co do ludzi, czasami warto komuś ufać bo to bardzo zbliża. Gorzej jeżeli na kimś się zawiedziemy...

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie tego się bałam. Jesteś zbyt delikatna i uczciwa dla tego świata. Idealiści nie maja łatwo.
    Jednak Ty masz też ogromną siłę. I wierzę, że dasz radę.
    Dobra dieta, to skuteczna dieta. Skoro chudniesz jest cudownie.
    Trzymaj się ciepło :*

    OdpowiedzUsuń
  3. czytałam gdzieś, że czekolada (gorzka) pomaga w spalaniu kalorii, oczywiście jedzona w rozsądnych ilościach

    OdpowiedzUsuń
  4. Przykro troche. Ludzie potrafia byc... ******* ;) Wazne ze kilogramy spadaja. A kazdego kiedys dopadnie karma i ugryzie w nos! Przed tym sie nie ucieknie. Uszy do gory, bedzie dobrze.
    Pozdrawiam i caluje cieplo :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam się z resztą - wazne ze kilogramy lecą. ja też miewam momenty, że jem lody albo czekoladę. Ale tak długo jak waga spada to nie ma co się martwić. wazne , aby z "czasami" nie zrobiło się " codziennie". A co do ludzi i zaufania no to coz... Chyba nie pozostaje nic innego niż usmiechnąc się i wierzyć, że Wszechświat kiedyś tym ludziom odpłaci

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziekuje za ten cieply komentarz u mnie na blogu! Pomimo, ze nauczylam sie z tego duzo, podjelam sluszna decyzje i teraz jestem z Siebie zadowolona, to jednak wcale taka madra nie jestem, bo moglam w ogole nie pchac sie w takie rzeczy ;) Ale jak to mowia - madry Polak po szkodzie! ;)
    Oby Tobie tez sie jak najszybciej ulozylo! Trzmymam mocno kciuki!
    Pozdrawiam cieplutko i buziam :*

    OdpowiedzUsuń
  7. To bardzo dobrze że masz chęć i siłę by walczyć z tym podłym światem, że nie dajesz zrobić z siebie kozła ofiarnego. A co do diety- najważniejsze że ty dobrze się czujesz i że waga spada, nic dodać nic ująć.

    OdpowiedzUsuń
  8. To nie naiwność, to dobre serce :)
    A połączenie czekolady z utratą wagi - zazdroszczę! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Atelier - przynajmniej znalazłaś inspirację, która Cie utrzymuje przy życiu. Nie jesteś naiwna. Próbujesz patrzeć realnie na świat, łatwo nie jest.

    OdpowiedzUsuń