poniedziałek, 3 lutego 2014

Dzisiaj jestem bardzo głodna. Mentalnie. Sytuację utrudnia fakt, że jestem sama w domu- chłopaki pojechali do babci. Wzięłam już długą kąpiel, uzupełniłam notatki, teraz zabrałam się za pisanie posta. Muszę bez przerwy wymyślać cokolwiek, żeby nie rzucić się na te swoje nieszczęsne suchary. To bezsmakowe, "wątrobowe" jedzenie doprowadza mnie do szału, a nie minął nawet tydzień.
Cud, że mój dzisiejszy bilans wygląda jak wygląda.

8:00
chudy twaróg ( 0% tł.)
3 małe bułeczki maślane
banan

12:30
ryż
podudzie z kurczaka duszone w ziołach z kilkoma kroplami oliwy z oliwek
brokuły

17:00
mały kubeczek kisielu
4 suszone figi
jabłko bez skórki ( dramat!)
4 sucharki



6 komentarzy:

  1. jeju takie jałowe to jedzenie, faktycznie masz przechlapane
    może książka (taak , wiem że podaje alkoholikowi wódkę :) ale przynajmniej nie zwariujesz od myślenia o głodzie,
    ten psychiczny jest najgorszy, ale gdy już nauczysz się radzić sobie z nim, z czasem odzywa się coraz mniej.
    a Tobie to dobrze wychodzi :)
    całuję :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Na dłuższą metę pewnie bardzo uciążliwa jest ta dieta, ale ja bym raz spróbował takiej xd. Tak w sumie nie jest taka zła. Może na kilka dni, bo na dłużej to pewnie nie. Także współczuję Ci jej. A zarazem gratuluję tego, że udaje Ci się powstrzymać przed sucharkami. Z każdym dniem jesteś coraz bliżej końca tej diety. Wiem marne pocieszenie. Trzymaj się cieplutko!

    http://odnalezc-harmonie.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze trochę i koniec tej diety.:) Dasz radę :) ściskam kochana :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dasz radę do końca tej diety, już tyle za Tobą :)
    Powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. powinnas zmainic sniadanie z kolacją, bo na wieczor za duzo weglowodanow zjadlas, organizm nie zdarzy tego strawic i przemielic przemianą materii, na kolacje powinno sie jesc lekko, bialko najbardziej wskazane ;p
    zapraszam do mnie olciuk.ownlog.com

    OdpowiedzUsuń