niedziela, 27 stycznia 2013

Mistrz i Małgorzata, historia prawdziwa ( część II)

Próby trwały w najlepsze. Faust i musical pochłaniały cały mój czas. Zaczynałam wcześnie rano, kończyłam późnym popołudniem, albo wręcz wieczorem. Cały ten czas spędzałam oczywiście z A.
Faust wymagał od nas ogromnej bliskości, musieliśmy zagrać ze sobą pocałunek. W teatrze zwykle się je fabrykuje, nikt nikogo nie całuje na prawdę, ale i tak wymaga to dużego fizycznego zaangażowania.
Nie zauważałam co w tym czasie działo  się z P. jak bardzo czuł się zaniedbany, odepchnięty i w pewnym sensie zdradzony. Teatr pochłaniał nie tylko mój czas, ale też umysł i wszystkie myśli. Kłóciliśmy się o to niemal bez przerwy. Czułam się atakowana, wreszcie znalazłam miejsce w którym poczułam się naprawdę spełniona, a on chciał mi to zabrać. Byłam wściekła. Dziś wiem jak wiele wówczas ryzykowałam.

W dniu premiery Chojnice przyjęły nas chłodne i wietrzne. Nasz spektakl miał odbyć się w ruinach, w sercu starego miasta, początek był zaplanowany na 21:30. Nasz zespół był tam jednak znacznie wcześniej. Popołudnie spędziłam wałęsając się po starówce, oglądając inne przedstawienia i rozmawiając z aktorami z innych grup. Kiedy o umówionej godzinie wróciłam  na naszą scenę, było już naprawdę zimno. Z kubkiem mętnej, lurowatej kawy usiadłam w oknie rozpadającej się, wiekowej budowli, w swoim mp3 nastawiłam El tango de Roxanne z Moulin Rouge i zapatrzyłam się na zachodzące słońce. Moje sceniczne doświadczenie podpowiadało mi, że muszę się naprawdę skupić.
Nawet nie zauważyłam kiedy się pojawił. Bez słowa przykrył mnie swoją marynarką.
- Chyba powinniśmy zrobić to razem- powiedział i po prostu wyjął jedną słuchawkę z mojego ucha, przełożył do swojego i usiadł obok.
W uszach krzyczały ostatnie, rozpaczliwe takty tanga, ostatnie promienie słońca chowały się za linią horyzontu by zgasnąć zupełnie, w chwili, gdy otoczyła nas cisza. Milczenie, pełne treści, wyczuwalne, gęste. Tak nie milczałam jeszcze z nikim.


2 komentarze:

  1. Bardzo się cieszę że do mnie wpadłaś i zapraszam częściej ;) Chyba kiedyś czytałam Twojego starego bloga ale nie jestem pewna ;) Buziaki i powodzenia :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Uratuj mnie jeszcze raz (mail)

    OdpowiedzUsuń