niedziela, 3 lutego 2013

Porażka ostatniego tygodnia.


WAGA: 53,3 kg ( co za dramat)
WYMIARY:
Biust :83 cm (+1 cm)
Talia:65 cm (+1 cm)
Biodra: 83 cm (bez zmian)
Pupa: 88 cm ( -1 cm)
Udo: 45 cm ( -1 cm)

Wynik ważenia delikatnie mówiąc niezadowalający. Nie ma się co dziwić. Ostatni tydzień do chlubnych nie należał.
Wczoraj, po raz kolejny walcząc z zawrotami głowy myślałam: " w imię czego to wszystko?" Gotowa byłam rzucić to w cholerę.
Przed zaśnięciem wiedziałam już, że nie mogę odpuścić. Cel musi zostać osiągnięty. Za wszelką cenę.



5 komentarzy:

  1. Hah.. Też tak niekiedy mam, najchętniej bym to rzuciła i poszła do lodówki.. Ale wtedy przychodzą na myśl chudziutkie nóżki, spodnie 36. :) Nie można się poddać. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też tak czasami mam. RAz chciałam przestać, ale nie mogę. Schudłam już prawię połowę do swojego celu i mam się poddać?! Życzę Ci wytrwałości :)
    Chciałabym zaprosic Motylko na mojego bloga http://becomeabutterfly.bloog.pl. Dopiero zaczynam z blogiem i byłoby fajnie, gdyby ktoś go czytał. Miałabym motywację do codziennych postów :D
    I polecam NOWE FORUM PRO ANA!!! http://www.proanabutterfly.pun.pl/forums.php
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie jest źle, pociesz się myślą, że niektóre dziewczyny nigdy nie będą wyglądać tak jak ty teraz. A będzie jeszcze lepiej :))
    I przede wszystkim nie poddawaj się!
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  4. Każdy ma gorsze i lepsze dni. Czekaj na przypływ sił. Czerp z thinspiracji! ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam, dodałam Cie do moich ulubionych blogów. DOdasz mój do swoich? :)
    http://becomeabutterfly.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń