Dziś świętuję swoje małe, osobiste zwycięstwo. Gdyby nie mój " słodki post" zaprosiłabym Was na tort. W wersji light oczywiście:)
Wybierając się dziś na zakupy pomyślałam: a może jakiś mały, grzeszek, jedno ciasteczko, cukiereczek, coś naprawdę maleńkiego...zaczynałam się już trzymać tej myśli, kiedy nagle w mojej głowie pojawił się głos: "Ten rok ma być inny, takie małe chwile słabości zaprzepaściły już tyle Twoich planów. Teraz ma być inaczej."
Powtarzam to sobie jak mantrę. I wiecie co? Naprawdę działa ! :)
Dzisiaj:
9:30
jogurt Danone ale ziarno!
bułka grahamka
plaster polędwicy łososiowej
13:00
zupa wegetariańska
17:00
owocowa maślanka
grapefruit
Dzisiaj okres rozpoczął się na dobre. Mało fortunny czas, biorąc pod uwagę, że jutro przyjdzie czas na podsumowanie mijającego tygodnia. Trudno. Natury nie oszukam :)
marzę to takim...^^
Bardzo dobry bilans i gratuluję postanowienia, trzymam kciuki żebyś wytrwała do końca ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Najważniejsze jest mieć swój wymarzony cel !! :* Gratulacje !!! <3
OdpowiedzUsuńW takim tempie do 48 dojdziesz w walentynki :P
OdpowiedzUsuńBilans jak zwykle super ;)
OdpowiedzUsuńKocham ten brzuszek <3
Trzymaj się kochana *.*
podziwiam Cie za to niejedzenie slodyczy. jak wyszlas z tego nalogu?
OdpowiedzUsuńnaprawde chcialabym tez przestac ale probuje i probuje ..;/
a co do bilansu,to sliczny! trzymam kciuki:*
Świetne słowa :D a najważniejsze, że się udało Gratulacje :) Super bilans :)
OdpowiedzUsuńInspirujesz! Dziękuję!
OdpowiedzUsuń:)