wtorek, 14 stycznia 2014

Nie ma się czym chwalić, ale skoro się zdecydowałam to trzeba pisać o  sukcesach, ale też przyznawać do porażek, prawda? Wczoraj nie było najlepiej. Pizza z rodzinką, do tego po 19:00. 
Reszta dnia była w sumie ok, zdarzało mi się nawalać duuuużo bardziej, a jednak ten dzień rozstroił mnie na tyle, że do teraz nie mogę się skupić.
Pierwszy posiłek zjadłam dopiero przed chwilą, czyli o wiele za późno i tak naprawdę nie wiem co mam ze sobą dalej robić.
Waga pokazała dziś trochę ponad 53 kg, co mnie zezłościło i sprawiło, że opuściła mnie cała satysfakcja płynąca z diety.
Czuję się tak jakbym zaczynała od początku.
Jedyny plus tego wszystkiego jest taki, że udało mi się unikać słodyczy. Więc projekt 100 dni trwa nadal niezmienny i niezaburzony.

Mam nadzieję, że u Was lepiej. Trzymam kciuki.

 

5 komentarzy:

  1. Będzie lepiej kochana !
    A waga to pewnie przez zatrzymanie się wody w organizmie.

    Powodzenia ! *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję wytrwałości ze słodyczami!!! <3
    powodzenia w dietce :***

    OdpowiedzUsuń
  3. 100 dni bez słodyczy, nieźle. Trzymam kciuki :D

    http://coldstarvingskinny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana troszke pizzy jeszcze nikomu nie zaszkodziła, aczkolwiek wiem jak to jest... ;/ ale dasz rade ! Trzymam kciuki !

    OdpowiedzUsuń
  5. Też ostatnio zjadłam pizzę z rodzicami. Nie ma w tym nic złego, jeśli nie powtarza się to regularnie. Kochana, to tylko pizza. ;) Najważniejsze, ze dalej nie jesz słodyczy tak jak sobie postanowiłaś. Jesteś niesamowicie wytrwała, a nawalić z dietą zdarza się każdemu!!! Takie są "uroki" odchudzania. buziak! ;*

    OdpowiedzUsuń